Jestem po trzydziestce, stabilny i mam dosc gonienia za iluzjami. Nie szukam romansu ani chwilowej iskry. Szukam kobiety, z ktora mozna zbudowac cos prawdziwego.
Dla mnie to proste, codzienne rzeczy. Ktos, komu chce sie opowiedziec, jak mijal dzien. Ktos, z kim milczenie jest komfortowe. Partnerka do podzielenia sie obowiazkami, planami i uśmiechem.
Oferuje w zamian: stabilnosc, szczerosc i rece, ktore potrafia cos naprawic. Szacunek dla Twojej przestrzeni i Twojej samodzielnosci.
Szukam kobiety (30-45), ktora:
ma w zyciu swoj porzadek, ale czuje, ze brakuje w nim kogos do dzielenia go, ceni prawde bardziej niz ladne slowka,
wie, ze trwale rzeczy rosna powoli.
Jesli to brzmi jak cos, czego tez szukasz, napisz. Opowiedz w kilku zdaniach, co dla Ciebie znaczy bycie dobrym zespolem w zwiazku. Nie musi byc pieknie, ma byc prawdziwie.
Nie szukam ilosci. Szukam jakosci.
Dlatego odpisze tylko na wiadomosc, ktora pokaze, ze przeczytalas ten konkretny anons i odpowiadasz na niego, a nie kolejne kopiuj-wklej
Czekam na taka jedna, konkretna rozmowe.








ogłoszenie












