Suzuki Swift MK6 - 1.3 benzyna - 2007 Decyzja zapadła gdzieś między Tatrami a... haluszkami Podczas kolejnego wyjazdu do Słowacji stwierdziliśmy, że czas się rozstać. Nasz mały Swift, wierny towarzysz tras, parkingów i granicznych serpentyn, szuka nowego domu. Historia w skrócie Jesteśmy jego drugim właścicielem w Polsce, a poprzedni trzymał go przez 13 lat i widać, że nie był to związek przelotny. Auto pochodzi z węgierskiej fabryki, więc ma temperament, ale też klasę i rozsądek. Co ma w środku (i na zewnątrz): - 1.3 benzyna - prosty, zrywny silnik, który lubi jeździć i nie udaje sportowca - elektryczne lusterka i szyby (żadnego kręcenia korbką jak w latach 90.) - bez kluczykowy system - wsiadasz i jedziesz - klimatyzacja automatyczna - ustawiasz temperaturę i zapominasz o niej - 6 poduszek powietrznych - bezpieczeństwo jak w kapsule ratunkowej - kierownica multimedialna - wszystko pod ręką, radio, telefon - wersja 3-drzwiowa - czyli sportowy duch i... tylko tyle - radio z cyfrową zmieniarką WEFA - telefon, rozmowy, muzyka - wszystko działa, bez kombinowania Technicznie - solidna robota Swift był u nas na bieżąco serwisowany. Wymienione: - wszystkie amortyzatory, - chłodnica, - prawy próg. - końcówki drążków, sworznie Auto w pełni sprawne, na tyle, że dwa razy bez szem